Twierdza Zaknafeina

dreamwalker

Lord Dreamwalker rozsiadł sie w fotelu-tronie specjalnie sprowadzonym z dalekich krain, po jego lewej stronie zasiadł Carvin, opuściwszy na chwilę stanowisko na targu, po drugiej zaś Holdyr, dzierżąc w ręku swój wielki kowalski młot. ~Pomożecie mi wybrać odważnych śmiałków~ - pomyślał Dreamwalker. ~A Carvin sprawdzi czy mówicie prawdę o swoich rzekomo wielkich zdolnościach~ Dreamwalker usiadł w fotelu wygodniej przyjmując pozę dumnego Lorda. Z długiego korytarza ktoś nadchodził.

Gris

Odgłos kroków na chwile ucichł. Po chwili do pomieszczenia wszedł sprężystym krokiem czarny brat. Po pierwszym spojrzeniu na jego twarz i ubiór można było rozpoznać, że jest to człowiek szalony.
- Witam panowie, jak u was się dzieje. Słyszałem, że macie tu nowe zasady walk, które mnie tu bądź co bądź przyciągnęły. - Tutaj murzyn wybuchnął śmiechem bez wyraźnej przyczyny. - Więc z chęcią rozruszałbym tutejsze miejsce bo jeszcze wam tyłki z krzeseł podnosić się nie będą albo i będą - Bezsens zdania dotarł do umysłu druida co znowu zapoczątkowało dość długą salwę śmiechu.
[SW : 2 ]

dreamwalker

Lord popatrzył na czarnego druida. Na prawdę jest szalony, czy tylko udaje? Elf widział w swoim zyciu paru takich ludzi. Każdy z nich był wart więcej niz na to wyglądał. Dreamwalker miał nadzieję że ten również.

Twoim przeciwnikiem będzie worg. Walka odbędzie się dziś wieczorem, bo tych potworów mamy akurat w lochach nawet kilka. Może chciałbyś walczyć z ich większą ilością? Zostaniesz na pewno lepiej nagrodzony.

Tak czy inaczej publiczność zaraz zacznie się schodzić. Przygotuj się. Ja będę arbitrem.

Gris

- Taaak ... Worg, niech będzie. Krew znów spłynie po moich rękach i nasiąknie nią me odzienie - Tubalny śmiech znów wydobył się z ust druida. Szybko przeczesywał palcami włosy i krążył w kółko. Kto spojrzałby teraz w jego oczy dostrzegł by błysk pożadania. Bez wątpienia Gris nie był normalny.

Gris

Ponownie raźne kroki Grisa zadudniły w korytarzu. Po chwili on sam wszedł do pokoju i zbyt hucznym głosem powiedział:
- I jak tam zdrowie kapitanie ? Ufam żeś pan ochłonął po ostatnich wrażeniach - śmiech idioty wypełnił ciszę - Co byś powiedział na lżejsze spotkanie ?

[SW: 1]

dreamwalker

Co, tchórzysz? Publiczność będzie zawiedziona! - Lord Dreamwalker ostentacyjnie obrócił się w fotelu i popatrzył na wspaniałe malowidła przedstawiające jakąs krasnoludzką wojnę, które zdobiły ściany komnaty. Będziesz walczył z rojem pająków. Zadowolony?

Gris

- Ja tchórzę ?! Ja tchórzę padalcu ? Zobaczysz moją następną walkę to sam będziesz uciekał z piskiem - Grisowi pociekła ślina i obryzgała wszystko w promieniu metra. Jego twarz stała się momentalnie czerwona, krew nabiegła do oczu, ręce sięgnęły do dredów i zaczęły je szarpać w sposób, który każdego normalnego człowieka wprawiłby w przestrach. Chwilę jeszcze powyładowywał swoją złość aż wreszcie opuścił pomieszczenie odbijając się od framugi.

Gris

- Hahahaha ... A co powisz na to. Znowu mnie nazwiesz tchórzem ? Od ilości krwi mojej czy też tej kreatury, sam odwrócisz wzrok.

[SW: 4]

dreamwalker

Jak chcesz. Ale chyba jesteś szalony rządając tak trudnego potwora. Będziesz walczyć z hydrą. Dziś wieczorem. - Lord Dreamwalker wrócił do kontemplacji fesków na ścianach, szybko zapominając o szaleńcu.